» Kaer Earthdawn » Opowiadania » Bohater

Bohater

Bohater

Kolejny dzień pościgu zbliżał się do końca, jedyne co go jeszcze pchało do przodu, to chęć zemsty na zabójcy jego braci. Czuł, że jest już blisko, jego cel był tak samo zmęczony, jak on, jeśli nie bardziej – przecież bracia tanio swojej skóry nie sprzedali, pomimo że ten potwór nie dał im najmniejszych szans. Nagle kamień, na którym właśnie stanął, zaczął zsuwać się w dół, mężczyzna stracił równowagę i upadł, jednak nie poleciał w ślad za skałą. Musiał się zmusić do wstania, gdyby tu został na odpoczynek, straciłby szansę na dogonienie tego mordercy, a jutro tamten dotrze do osady, gdzie kosztem mieszkańców odzyska wszystkie siły. Nie rozumiał tych istot – ta ziemia należała do jego przodków na długo przed pojawieniem się tych paskudztw, żywiła ich i dawała miejsce na spoczynek. Na początku te stworzenia zjawiały się w niewielkich grupach i dawano sobie z nimi radę, jednak z biegiem czasu zaczęło ich przybywać coraz więcej, i więcej, tak że zostało już niewiele bezpiecznych miejsc, jednak, i one nie były już oazami spokoju.
Słońce już prawie skryło się za horyzontem, kiedy go znalazł. Tamten stał oparty o drzewo i obserwował wioskę, widać było, ile energii włożył w dotarcie aż tutaj, ledwie trzymał się na nogach, a z ran, jakie otrzymał w walce wciąż sączyła się krew. Zrozumiał, że los dał mu tę jedną, jedyną szansę i jeśli jej nie wykorzysta, wszystko przepadnie. Zebrał resztki sił jakie mu jeszcze zostały i zaczął biec - już go nic nie obchodziło, zapomniał o bólu zmęczonego ciała; liczyło się tylko to, że ma okazję zemścić się za braci. Był coraz bliżej, tamten wciąż stał odwrócony plecami. Gdy znalazł się już dość blisko, odbił się od ziemi i skoczył, wróg musiał go usłyszeć i odwrócił się. Było już jednak za późno. Ostrza gładko i bez oporu zagłębiły się w niechronioną żadnym pancerzem szyję, pozostało mu już tylko jedno, wziął zamach i uderzył, starając się trafić w głowę – wiedział, że na powtórkę liczyć nie może. Udało mu się, poczuł jak pod siłą jego uderzenia pękają kości czaszki, a on sam został schlapany mieszaniną krwi i mózgu. Usłyszał krzyk swojej ofiary, który oznaczał, że poczuła ból. Przez jego ciało przeszedł dreszcz rozkoszy.

* * *


O świcie chłopcy pędzący bydło na pastwisko zobaczyli padlinożerne ptaki krążące nad niewielkim zagajnikiem. Kiedy podeszli bliżej, żeby sprawdzić, co je zainteresowało, zobaczyli leżącego pod drzewem wielkiego trolla z głową odchyloną do tyłu. Jego ciało było okropnie poranione, a na przedramieniu widniał wytatuowany napis: Grank Niezłomny – zabójca Horrorów. Gdy podeszli bliżej, spostrzegli przyczynę jego śmierci: ogromną dziurę w głowie przez którą czaszkowy robal zniszczył mu mózg. Barsawia straciła kolejnego bohatera.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Konkurs Jubileuszowy EARTHDAWN.PL
Lista prac nagrodzonych i wyróżnionych w Konkursie
czyli Opowieść sześciu adeptów o niezwykłych sposobach walki Skrzydlatego Ludu
Magiczne Przedmioty Barsawii, część 2

Komentarze


E_elear
   
Ocena:
0
Fajne opowiadanie, jak dla mnie trochę za krótkie. Mimo to z ciekawością je przeczytałem i się nie zawiodłem - dobre zakończenie.
08-03-2009 13:47
Podtxt
   
Ocena:
0
Earthdawn?

Słówko "paskudztw" nie pasuje do utworu, jest za mało poważne.
Całkiem całkiem, chociaż to bardziej scenka niż opowiadanie.
08-03-2009 14:19
Nixos
   
Ocena:
0
Zakończenie dobre, podobało mi się. Ale, trochę styl mi się nie podoba, chociaż mój zapewne nie lepszy, bo podobne kolosalnie, wielokrotnie złożone zdania czynię.

Tak czy siak - lepsze to niż nic, ale zdecydowanie za krótkie.

Pozdrawiam
Nixos
08-03-2009 14:27
Kot
   
Ocena:
0
Oba krótkie opowiadania są niejako "na zachętę". Będziemy publikować kolejne utwory Veersa wraz z kolejnymi aktualizacjami.
08-03-2009 15:13
~sirserafin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Z całym szacunkiem, ale interpunkcja to leży... zdania zaczynają się i kończą tam gdzie nie powinny - wszystko to bardzo utrudnia czytanie. Jakby co, to oferuję się do korekty (choćby pod względem interpunkcji) kolejnych takich opowiadań Veersa.
08-03-2009 16:11
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
I znowu... napisać coś rzeczowego to ktoś mi "minusy" daje. Nie potraficie oddzielić autora od pracy? Albo jednej pracy od innej? Interpunkcja leży i tyle. I jeśli chcecie to tak - źle to świadczy o Waszym korektorze-redaktorze tego tekstu. Wsio.
08-03-2009 19:15
aleandra
   
Ocena:
0
@sirserafin: jak Ci tak zależy na rzeczowych komentarzach, to byś mógł podać przykłady błędów. Czekam na przykłady ;p
08-03-2009 20:24
~sirserafin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
proszę bardzo:

Kolejny dzień pościgu zbliżał się do końca, jedyne co go jeszcze pchało do przodu, to chęć zemsty na zabójcy jego braci. Czuł, że jest już blisko, jego cel był tak samo zmęczony, jak on, jeśli nie bardziej – przecież bracia tanio swojej skóry nie sprzedali, pomimo że ten potwór nie dał im najmniejszych szans. Nagle kamień, na którym właśnie stanął, zaczął zsuwać się w dół, mężczyzna stracił równowagę i upadł, jednak nie poleciał w ślad za skałą. Musiał się zmusić do wstania, gdyby tu został na odpoczynek, straciłby szansę na dogonienie tego mordercy, a jutro tamten dotrze do osady, gdzie kosztem mieszkańców odzyska wszystkie siły. Nie rozumiał tych istot – ta ziemia należała do jego przodków na długo przed pojawieniem się tych paskudztw, żywiła ich i dawała miejsce na spoczynek. Na początku te stworzenia zjawiały się w niewielkich grupach i dawano sobie z nimi radę, jednak z biegiem czasu zaczęło ich przybywać coraz więcej, i więcej, tak że zostało już niewiele bezpiecznych miejsc, jednak, i one nie były już oazami spokoju.
Słońce już prawie skryło się za horyzontem, kiedy go znalazł. Tamten stał oparty o drzewo i obserwował wioskę, widać było, ile energii włożył w dotarcie aż tutaj, ledwie trzymał się na nogach, a z ran, jakie otrzymał w walce wciąż sączyła się krew. Zrozumiał, że los dał mu tę jedną, jedyną szansę i jeśli jej nie wykorzysta, wszystko przepadnie. Zebrał resztki sił jakie mu jeszcze zostały i zaczął biec - już go nic nie obchodziło, zapomniał o bólu zmęczonego ciała; liczyło się tylko to, że ma okazję zemścić się za braci. Był coraz bliżej, tamten wciąż stał odwrócony plecami. Gdy znalazł się już dość blisko, odbił się od ziemi i skoczył, wróg musiał go usłyszeć i odwrócił się. Było już jednak za późno. Ostrza gładko i bez oporu zagłębiły się w niechronioną żadnym pancerzem szyję, pozostało mu już tylko jedno, wziął zamach i uderzył, starając się trafić w głowę – wiedział, że na powtórkę liczyć nie może. Udało mu się, poczuł jak pod siłą jego uderzenia pękają kości czaszki, a on sam został schlapany mieszaniną krwi i mózgu. Usłyszał krzyk swojej ofiary, który oznaczał, że poczuła ból. Przez jego ciało przeszedł dreszcz rozkoszy.

tak mniej więcej, bo to przecież twoja robota...
08-03-2009 21:04
Kot
   
Ocena:
+1
SirSerafinie, przy redakcji masz mojego maila, na EDPL masz GG. Wolałbym, żeby takie kwestie były do mnie bezpośrednio kierowane...
08-03-2009 21:15
Sethariel
   
Ocena:
0
Bohatera pamiętam, ukazał się kiedyś w Inkluzie, bardzo fajne opowiadanko :)

Co do reszty, powstrzymam się od komentarza :)
08-03-2009 23:49
Rapo
   
Ocena:
0
sirserafin ma rację i nie ma się o co obrażać. Z pierwszego zdania wynika, że "kolejnemu dniu pościgu" ktoś pozabijał braci. Opowiadania nie przeczytałem, gdyż drugie zdanie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to nie pojedyncza gafa, ale...
09-03-2009 09:59
aleandra
   
Ocena:
0
@Rapo, a czy ja napisałam, że się obrażam? Nie :> A wręcz przeciwnie. Cóż, moja gafa, przepraszam, poprawię się ;].
09-03-2009 10:35
~sirserafin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Kot - jakie kwestie masz na myśli?

Poza tym... czy mnie się ktoś pytał co myślę o tekście zanim się pojawił? Nie. No więc piszę swoją opinię tam gdzie się pojawił. Przyznaję sobie takie prawo i kropka. Czemu Wasze niedociągnięcia redakcyjne mają być wyciągane i dyskutowane tylko za kurtyną? Wszyscy widzą jaki ten tekst jest pod względem zasad pisowni i klarownego przekazywania myśli, tylko, że mało kto ma na tyle przyzwoitości by to powiedzieć i dać Wam szansę do poprawy błędu. Większość, widać, woli widać cesarza w szacie albo udawać, że tak go widzi, żeby cesarzowi przypadkiem się głupio nie zrobiło.

Potępiam takie praktyki jak przedrukowywanie tekstów, które już się kiedyś pojawiły i/lub które kiedyś się autorowi podobały (vide Ramię Golema). Potępiam jeśli nie zostaną naniesione konieczne poprawki. Poprzesuwanie przecinków, w stosunku do tekstu umieszczonego na Inkluzie, to trochę za mało - nadal tekst jest mało zrozumiały i wręcz niechlujny. Tak - wytykam Wam niekompetencję w tym zakresie.

W każdym razie nic straconego... nadal możecie usiąść i poddać korekcie ten tekst. Do czego gorąco zachęcam.
09-03-2009 17:42
Kot
    @SirSerafin
Ocena:
0
No, jeśli coś takiego zauważasz, uderzaj bezpośrednio do szefa działu. Pójdzie o wiele szybciej...
09-03-2009 18:57
~sirserafin

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No, no... całkiem, całkiem ta grafika.
22-03-2009 12:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.